czwartek, 5 lipca 2018

001

Moje kochane :-*

Trzy ostatnie dni byly super udalo sie trzymac diete 500 kcal. Z racji powrotu do normalności musiałam pokazac sie w pracy i trochę sie zatracilam w tym. Więc moje kochane kruszynki wybaczcie mi ze troche odpuscilam te dni nie bylo postow i bilansow....

Dietk byla prawie same bialeczko i max 500 kcal ale chyba nawet ich nie przekroczylam. Moj plan zaczynam jednak od jutra wiem ze juz moge poświęcić czas na zapisywanie wody, jedzenia czy pisanie postow:-*

Tak sie zastanawialam jak te dni mi wypadły mimo braku zapisywania dokladnej kaloryki no i niestety braku cwiczen... i dzis rano sie wazylam nooo jakos tak nie wytrzymalam... i pyk ! 77.5 kg czyli spadlo 1.5kg  ❤❤❤❤

Obiecuje ze jutro wieczorkiem do was wpadnę  ❤❤❤❤

poniedziałek, 2 lipca 2018

Początek ale nie na samym początku :-)

Kochane kruszynki 😍

Cieszę się że nie zostałam tu sama, gratuluje wam moje motylki, byliście dzielne i wytrwalyscie 

Diete będę prowadzić jak kiedyś. W tedy ładnie mi szło, bez wiekszych potyczek wytrwalam 19 dni praktycznie bez żadnego odstępstwa od diety. Tak więc po co zmieniać cos co sie juz sprawdziło?

* Tak jak ostatnio kaloryka bedzie diety ABC ale jadlospis DUKANA.
* Pierwsze 10 dni - faza uderzeniowa
* Potem 5 dniowa faza naprzemienna ( bialko - bialko warzywa i owocki )
* Wody będę wypijac:  4L
* Okno żywieniowe: od wstania do  18
* Cwiczenia wedlug rozpiski ale na tyle ile zdrowie pozwoli

Postaram sie codziennie dodawac bilans dnia. Oraz podsumowujacy po skonczonych etapach.

Na szczęście nie jestem w tym samym miejscu co 2 miesiące temu ! Na szczescie jestem lżejsza o 4kg i smuklejsza o kilka cm. Bardzo mnie to cieszy, jestem juz o tyle kg i tyle cm do przodu ❤❤❤
Wiem że jestem gruba... ale do mojego celu (50kg) dzieli mnie tylko 29 kg a nie 33kg. Wedlug tego co chudlam ostatnio to jestem do przodu o tydzień ! Dla mnie to na prawde duzo i bardzo duzy pozytyw !

wiek : 23 lata
wzrost : 166 cm
waga : 79 kg
BMI : 28,67 - Nadwaga
tłuszcz: 34 %

szyja : 34 cm
ręka prawa ramię : 32 cm
ręka prawa przedramię : 26 cm
ręka prawa nadgarstek : 16 cm
ręka lewa ramię : 33 cm
ręka lewa przedramię : 27 cm
ręka lewa nadgarstek : 16 cm
biust : 94 cm
pod biustem : 83 cm
talia : 80 cm
brzuch na wysokości pępka : 90 cm
brzuch pod pępkiem : 94 cm
biodra : 105 cm
noga prawa udo u góry : 63 cm
noga prawa udo na dole 46 cm
noga prawa łydka : 36 cm
noga prawa kostka : 22 cm
noga lewa udo u góry : 64 cm
noga lewa udo na dole : 47 cm
noga lewa łydka : 38 cm
noga lewa kostka : 23 cm

Jestem lżejsza o 4kg, 3% tluszczu od 1'go początku i smuklejsza o 40cm !!!! Jest super

Nastepne wazenie będzie po fazie uderzeniowej - 12.07.2018
Ostatnio postawilam sobie za cel -6kg w 10 dni i osiagnelam go, teraz startuje jednak z niższą wagą wiec moze być trudniej tak więc cel - 5kg.

Bilans dzisiejszy:

Śniadanie : Kawa z mlekiem 26 kcal
                    Coca-cola zero 2 kcal
                    Guma do żucia 5 kcal
II Śniadanie : 2 x pieczywo chrupkie 54 kcal
                        Plasterki szynki wieprzowej 89 kcal
                        2 łyżeczki sosu łowicz-boloński 10kcal
                        Krakus ogórki chili 14 kcal
                        Jajko ugotowane 74 kcal
                        2 x Herbata Detox 13kcal
Obiad : Pierś z kurczaka przyrządzona w piekarniku 196 kcal
              Czerwona herbata 3 kcal
Kolacja : 2 x herbata ziołowa 0 kcal
       
Dodatkowo : 1,5L wody z sokiem z cytryny 4 kcal

Węglowodany :  19 %
Tłuszcze : 29 %
Białko : 52 %

RAZEM : 501 kcal / 500 kcal ✔
Okno żywieniowe ✔
Woda : 4,3 L ✔
Sen : 5h ✘
Ćwiczenia :  ✘


niedziela, 1 lipca 2018

Powrót z wielką dawką optymizmu !

Witajcie moje motylki }i{

Pewnie myslałyscie, co się ze mną stało, czy zrezygnowałam, poddałam się...
Ale nie! Nie poddałam się! 💪 Ale i również celu nie osiągnełam... a wrecz wróciłam do początku....👎

Kilka dni po moich wakacjach uległam poważnemu wypadkowi przez kilka dni byłam nie przytomna.... Kiedy się obudziłam, okazało się że mam problemy z kregosłupem.. i tak oto jedna chwila przykuła mnie do wózka na ponad miesiąc... ale ja wróciłam! 💪💪 Silniejsza psychicznie i z wiekszą motywacja!

Niestety w tym czasie mój wysiłek fizyczny był prawie zerowy... rehabilitacja to praktycznie zadne spalone kalorie... a poczatkowo prawie sie nie ruszałam o własnych siłach.
Teraz stopniowo zaczynam się ruszac jak normalna zdrowa osoba, muszę kontynułowac rehabilitacje, cwiczyc ale wzmacniajaco na kregosłup.
Moje wczesniejsze treningi które tak kochałam nie moga byc takimi petardmi... jeszcze nie teraz, ale lekarz w koncu w piatek powiedział że mogę zacząc sie ruszac "rekreacyjnie" !!!!😍
Wiec w końcu kamień spadł mi z serca! Bedzie dobrze moge przestac o tym myśleć, zostawić to co było i pomyśleć o tym co będzie!
W koncu zaczełam myśleć o swojej figurze... spowrotem, niestety przez cały ten miesiąc olałam wszystko! walczyłam o to żeby nie zostac kaleką ... a figura, ciało w ogóle przestało mnie interesować....

Tak więc czuje że jest stan jak w pierwszym dniu mojej batali... ale cóż nie załuje ! żyję, chodzę i będe chuda! Cóż więcej chcieć od życia? 💓💓

Kochane moję.... tak więc od jutra zaczynam swój plan od nowa  50 dni szczęscia 💓Treningi zostawie jakie były, ale będe je robiła lżej i zdecydowanie nie wszystkie 😒 Jutro się zmierzę i zważe .

Tak długo mnie nie było :( Mam nadzieje ze wszystkie osiągneły swoje cele 💗

środa, 2 maja 2018

019. Kolejne ważenie

Kochane motylki

Szybki wpisik i bilans z soboty.
Udalo mi sie zachowac bilans 0.  Wypilam 4.1 l wody i cwiczylam 1h i 13 minut i do tego prawie 1.5h spacer. Spalilam okolo 900 kcal.

Niedzielne pomiary:

wiek: 23 lata
wzrost: 166 cm
waga: 72.5 kg -  2.4kg
BMI: 26,13 dalej Nadwaga
tłuszcz: 29%   - 2% Tłuszczu

szyja: 34 cm  -0cm :(
ręką prawa ramię: 29 cm  -2cm
ręka prawa przedramię: 25 cm  -1cm
ręka prawa nadgarstek: 16 cm -0cm :(
ręka lewa ramię: 31 cm    -1cm
ręka lewa przedramię: 26 cm  -1cm
ręka lewa nadgarstek: 16 cm  -1cm
biust: 90 cm - 1 cm
pod biustem: 80 cm    -1cm
talia: 75cm -3cm
brzuch na wysokości pępka: 84 cm -1cm
brzuch pod pępkiem: 88 cm  -2cm
biodra: 101 cm -2cm
noga prawa udo u góry: 59 cm  -2cm
noga prawa udo na dole 43cm  -3cm
noga prawa łydka: 36 cm  -0cm :(
noga prawa kostka: 21 cm  -0cm :(
noga lewa udo u góry: 59 cm    -2cm
noga lewa udo na dole: 45 cm  -2cm
noga lewa łydka: 37 cm  -1cm
noga lewa kostka: 23 cm  -0cm :(

Razem: - 26 cm


Kochane motylki tak sie moje losy majowkowe potoczyly ze wylondowalam na tygodniowych wakacjach... i nie mam mozliwosci ani ważenia ani szykowania jedzenia. Tak wiec ....plan poszedl sie je***ć. Staram sie jesc malo i same owoce warzywa i i miesko.  Ale czuje ze nic mi w tym tyg nie spadnie. A wręcz wzrośnie.... zaraz po robie sobie z 2-3 dni glowodki/oczyszczanie. No i mam nadzieje ze nie bedzie zadnych kg na plusie...

piątek, 27 kwietnia 2018

017. i 018

Witajcie motylki 😍

Co do moich obaw to przede wszystkim rozchodzi się o to że nie chce by ktoś się połapał że mniej jem... że mam taką a nie inną dietę. U mnie nikt tego nie zrozumie. Nie chce by się martwili itd Więc wolę tak mataczyć i kombinować żeby nikomu do głowy nie przyszło  że tak a nie inaczej jem.. A że pewne osoby u mnie są podejrzliwe tak więc mogą dodać dwa do dwóch. Oczywiście dorosła jestem ale to w cale nie zwalnia z martwienia się o mnie osób z mojej rodziny.
My w sumie trochę tak mamy że jak komuś coś jest to rzucamy wszystko. A duży spadek i mniejszy apetyt mogą odebrać po prostu jako chorobę . wszyscy wiedzą że jestem na diecie  ale ... na takiej normalnej więc za duży spadek wagi może wydać się powodem choroby. Sama kiedyś i swoja siostrę i mamę dosłownie zmuszałam do jedzenia, obie z różnych powodów przestały jeść i odmiennych od mnie no ale cóż. Gotowałam robiłam śniadania do pracy... a obiady patrzyłam ile zjadały żeby tylko wszystko ! Teraz sama nie jem...ironia losu... No ale cóż tak trochę moja rodzina funkcjonuje bardzo o siebie na wzajem dbamy....
I ja też już miałam przygody z dukanem.... z głodówką która skończyła się krótkotrwałą wizytą w szpitalu nooo więc nie jest mi to obce.
A chłopak... wiem że wolał by mieć szczupła dziewczynę, po prostu to wiem.. I to przykre teraz mimo schudnięcia 8 kg myślę że się będzie mnie brzydzić... Kiedyś jak schudłam chyba około 15 kg i ubrałam taką obcisłą sukienkę..i mnie zobaczył to zobaczyłam w jego oczach taki podziw.. aż zaniemówił... Na pewno chciał by żebym schudła. Ale nie kosztem zdrowia ;P I w drugą stronę jak bym była na jego miejscu i zauważyła że coś się dzieje nie tak to bym interweniowała.

No ale dobra koniec tłumaczenia...kto rozumie o co chodzi to super, kto nie to trudno. Dziękuje wszystkim na podtrzymaniu mnie na duchu ;*

Najbardziej się boję że po prostu nie będę umiala odmówić... Nikt nie przymusza mnie do jedzenia ale  spyta się raz drugi... I boje się że powiem no dobra daj ;O


Ok Bilans z wczoraj :

Obiad : Kurczak smażony na papirusie bez oleju 153 kcal

Węglowodany : 0 %
Tłuszcze 11 :
Białko 89 %

RAZEM : 153 kcal / 150 kcal ✔

Okno żywieniowe ✔
Sen : ponad 8h ✔
Woda : 3,5 L ✖
Ćwiczenia :  2 H i 3 minuty ✔ ( wychodzi że pona 1130 spalonych kcal )


Dzisiejszy bilans

Kolacja : 1,2 kajzerki 74 kcal
                Kilka plasterków szynki wieprzowej 107 kcal
                Pomidor 13 kcal
                Szczypiorek 1 kcal
                Coca-cola zero 1 kcal

Węglowodany : 35 kcal
Tłuszcze : 26 kcal
Białko 39 kcal

RAZEM : 196 kcal / 200 kcal ✔

Okno żywieniowe ✖
Sen : Poniżej 8h ✖
Woda: 4,2 L ✔
Ćwiczenia : 3h marszu  472 kcal spalone  ✔

Oj dzisiejszy dzień był fajny...do momentu. W sumie to chciałam zrobić głodówkę wszystko dobrze szło ale zemdlałam ( nie powody diety inne-mechaniczne ) Tak mi po tym było źle, energia nie wracała wiec postanowiłam poprosić mamę o zrobienie mi kromki. Ale o jej zważenie ;P Hahaha dla nich to na prawdę jest norma już.

W kaloryce się zmieściłam ale zawaliłam z  oknem żywieniowym bo to było o 21. Ale nie śpię a jest prawie 01:00. No i z dukanem..Miało być same białko a tu tylko 39 %. No trudno  jutro bedzię główeczka wiec odrobię ;P

Aaa i kolejna zmiana planu ważenie i mierzenie będzie 29.04 kolejne 8.05 ;*

Przez najbliższy tydzień może być mnie tu troszkę mało ;( Wybaczcie mi kochane motylki ;*

środa, 25 kwietnia 2018

016. Dylematy majówkowe....

Moje kochane motylki 😍

Mam dylematy dotyczące tej majówki... Cały czas myślę i myślę...jak te dni przeżyć 😣
Mam do was kilka pytań. Jak będziecie sobie radzić na majówce? Będziecie mieć pokusy czy raczej spokój? Może na dni w których wiecie że coś pójdzie nie tak luzujecie dietę ? No i jeśli te pokusy macie już a nie chcecie odpuścić to co robicie żeby się im oprzeć?

Kochane motylki, dajcie zna ! 😍 Ja już tak długo trzymam tą dietę a 2 maja minie 23 dzień 😃 boje się że w końcu poczuję tę pokusę, tym bardziej jak pod nosem będą przelatywać największe smakołyki...

Tak w ogolę to do 2 Maja chciała bym -3 kg.  Dam radę w 9 dni ? Pewnie większość wody już mi zeszła więc teraz tylko tłuszcz... więc chyba będzie ciężko. Ale taka była bym szczęśliwa jak bym na wadzę zobaczyła 71,9. a jak by było 70,9 to ło boziu !😍😍😍😍

Dziś minął ostatni dzień warzywa + białko. Zaczynamy same białko 🙈 Ale damy radę 💪

Ostatnie pytane do was, wydaję mi się że bardzo mało spadło mi z nóg względem reszty ciała. Jakie macie sposoby na chudnięcie nóżek . Jakieś ćwiczenia ? Niestety nie mam możliwości zakupu rowerku stacjonarnego i jeszcze przez kilka dni nie mogę jeździć na rowerze.  Jakieś pomysły ? 😘

Dzisiejszy bilans :

Obiad : Szynka 44 kcal
             Mieszanka warzyw 55 kcal
             Coca-cola Zero 1 kcal

Węglowodany : 35 %
Tłuszcz 24 %
Białko : 41 %

RAZEM : 100 kcal / 100 kcal ✔

Okno żywieniowe ✔
Woda : 4L ✔
Sen : Ponad 8 h ✔
Ćwiczenia : 1h 50 minut ✔ ( wiem że trochę długo ale dodałam jeszcze trening na te nieszczęsne nogi )


Motylki podobają się wam takie kształty ? Czy wolały byście i pupę i biust mniejsze ?


wtorek, 24 kwietnia 2018

014. i 015. Największy kopniak ever !!! - 8 kg

❤❤ Moje kruszynki ❤❤

Jacie jacie jacie.... To na prawdę się stało.... - 8 kilo ! Ja w to chyba jeszcze nie wieże ! 😍😍
Ja wiem że to w większej połowie woda i że prawie pusty żołądek no ale to jest i tak - 8 kg !!
Nie obchodzi mnie co, ważne że jestem już poniżej 75 kilo! Gramy poniżej ale jest !

Cel osiągnięty z nawiązką! Czuje się tak super! Wczorajszy post nie mogłam dodać bo miałam problem z internetem... A tam miałam cały monolog na temat dzisiejszego ważenia. Tego że się boje i że jak schudnę tylko kilo to rzucę tym wszystkim.  W ogóle przestałam wierzyć w swoje marzenie -6 kg. A tu taka niespodzianka.  Nawet stojąc na wadzę pierwsze moja myśl była ( jaaaa***ole dodatkowe prawie dwa kilo... a dopiero po chwili do mnie dotarło że jest 7 z przodu a nie 8 😮 )
Teraz już wiem że wszystko to co robię ma sens, i działa !!! Teraz to już nic mnie nie zatrzyma 💗

wiek : 23 lata
wzrost : 166 cm
waga :  74,9 kg    - 8,1 kg
BMI : 27,22  Z Otyłości I stopnia spadło na Nadwagę
tłuszcz : 31 %   - 6% Tłuszczu

szyja : 34 cm  -2cm
ręka prawa ramię : 31 cm  -2cm
ręka prawa przedramię : 26 cm  -1cm
ręka prawa nadgarstek : 16 cm  -1cm
ręka lewa ramię : 32 cm   -3cm
ręka lewa przedramię : 27 cm  -1cm
ręka lewa nadgarstek : 17 cm  -0cm ;( 
biust : 91 cm  -7cm
pod biustem : 81 cm   -4cm
talia : 78 cm  -7cm
brzuch na wysokości pępka : 85 cm  -9cm
brzuch pod pępkiem : 90 cm  -7cm
biodra : 103 cm  -5cm
noga prawa udo u góry : 61 cm  -3cm
noga prawa udo na dole 46 cm  -2cm
noga prawa łydka : 36 cm  -1cm
noga prawa kostka : 21 cm  -1cm
noga lewa udo u góry : 61 cm   -4cm
noga lewa udo na dole : 47 cm  -3cm
noga lewa łydka : 38 cm  -1cm
noga lewa kostka : 23 cm  -1cm

Razem : - 65 cm


Cześć mojej notatki z wczoraj :
"Wczoraj minął 14 dzień diety! Kurcze nawet nie wiem kiedy.... 💪 I oprócz trzech dni z lekko przekroczonym bilansem wszystko idzie super i według planu. Tak na prawdę ciężko mówić o przekroczeniu bo w niejednym dniu jem mniej więc się wyrównuje...

Co do minionego wyjazdu! Tu udał się w całości 💪 Jest moc! I chyba nikt się nie zorientował że jest coś nie tak...ufff  !! No ale żeby nie było tak miło...to przed mną kolejne wyzwanie i o stopień wyższe... Majówka! Zapowiada się bardzo intensywnie

Bardzo możliwe że trzy pierwsze dni spędzę z siostrą na wyjeździe a kolejne siedem z chłopakiem.
Na szczęście odpadł mi jednio dniowy wyjazd z przyjaciółkami. Tzn kijowo, bo bardzo się na to cieszyłam, ale dobrze bo jeden dzień bez kombinacji..Co przy kolejnych 10 to na prawdę duży plus.

Achhh motylki jak ja ten weekend przeżyje to ja nie wiem...
No ale cóż żeby to troszkę lepiej wyglądało trochę namieszam w palnie. Tak żeby przeżycie tych dni było chociaż możliwe 😛
I Treningi i kalorykę poprzesuwałam. Cały zmieniony plan na samym dole pod thininspiracjami. Wiem motylki, kombinuję 😍😇 Ale chyba ta kombinacja działa dzisiejsze ważenie pokazało że jestem na tej drodze co powinnam 💗💜💙💚💛


Bilans wczorajszy :

Piękne okrągłe 0 !!!! ✔
Okno żywieniowe ✔
Sen : Ponad 8h ✔
Woda :  4,4L ✔
Ćwiczenia : 50 min ✔

Bilans dzisiejszy :

Śniadanie : Mleko z kawą hihi ;P 35 kcal
                   Coca-cola Zero 1 kcal

Węglowodany : 53 %
Tłuszcze : 13 %
Białko : 34 %

RAZEM: 36 kcal / 50 kcal ✔

Okno żywieniowe ✔
Sen ; Powyżej 8h ✔
Woda : 3,6 L ✔
Ćwiczenia : 1h 35 minut ✔

Monika Kołakowska dodała nowy trening 10x tabata... No i nie umiałam się oprzeć i zrobiłam drug trening dzisiaj 💦 Oj czuje dzisiaj swoje mięśnie 💪

Kolejne ważenie 02.05 ;* Mam 9 dni ! I mój cel to - 3 kg ! ;* Możliwy ?






niedziela, 22 kwietnia 2018

013 Słoneczny dzień

Witajcie kruszynki :*

Ależ piękny dzień był... to słoneczko mnie wymęczyło. Teraz leże i z jednym otwartym okiem piszę ten wpis 😍😍 Nie mam za dużo sił, więc tylko szybko bilansik wam napisze i idę spać.😘😘

Dzisiejszy bilans :

Śniadanie : 15g Proteinowego puddingu 54 kcal
II Śniadanie : 100g Sałatki owocowej( truskawki, jabłka itd )  48 kcal
Obiad : Pierś z kurczaka  375 kcal

Węglowodany :  13%
Tłuszcze : 13 %
Białko : 74 %

RAZEM : 478 kcal / 450 kcal ✖
Okno żywieniowe ✔
Woda : 3,3 L ✖
Sen : ponad 8h ✔
Ćwiczenia : odpoczynek ✔

Tak kochane... przekroczyłam bilans i nie zaliczam dnia.... ale się nie martwię to tylko 28 kcal i to samo białko ❤ Wybaczyłam to sobie. Odrobię to w którymś dniu 😍

A jutro czeka mnie kolejna głodówka 💓💗💜💙💚💛
Trzymajcie kciuki 😍

sobota, 21 kwietnia 2018

012 Kochane owoce

Cześć kruszynki 😍

Jestem w połowie wyjazdu i idzie świetnie. Wczorajszą głodówkę udało mi się jakoś przemycić przez zamieszanie. Dzisiaj wszystko jadłam przy rodzicach  i 450 kcal to na prawdę sporo. Patrząc na moje ostatnie dni 😛 Po ostatnim posiłku który fakt był duży no ale trzyma mnie nadal! Chyba lekko organizm przyzwyczaja się do mniejszych porcji 😘

Smutno mi troszkę bo nikt nie widzi że schudłam... No ale cóż to n pewno nie jest pokaźna liczba... więc ciężko o komplementy... Ale troszkę się zawiodłam bo liczyłam na to że coś usłyszę. Pozostaję mi moja własna obserwacja ciała 😍


Bilans za zeszłe 10 dni  "Uderzenia" :

Średnio wypiłam : 4, 12 L
Średnio  dziennie zjadałam :  265 kcal ( nie wiem jak to zrobiłam ale wyszło idealnie.. w jednym dniu kilka kcal więcej w drugim mniej i wyrównało się i średnia dzienna wyszła taka jak w planach 😈 )
Średnia Węglowodanów : 22,5
Średnia Tłuszczy : 20,5
Średnia Białka : 57

Bilans dzisiejszy:

Śniadanie : 1/4 Proteinowego puddingu 36 kcal
II Śniadanie : 200g Sałatki owocowej( truskawki, jabłka itd )  98 kcal
Obiad : Pierś z kurczaka przyrządzona na grillu 219 kcal
             10g Ketchup 7 kcal
             Szaszłyki miesno-warzywne 93 kcal
         
Dodatkowo : Coca-cola zero 2 kcal

Węglowodany :  26%
Tłuszcze : 9 %
Białko : 65 %

RAZEM : 454 kcal / 450 kcal ✔
Okno żywieniowe ✔
Woda : 4,3 L ✔
Sen : ponad 8h ✔
Ćwiczenia : odpoczynek ✔

Aaa i bym zapomniała te owocki są zamierzone, i były w planie od początku, nie chce rezygnować z nich tym bardziej że zbliża się sezon na najlepsze 🍇🍑🍒🍓🍎🍉🍊🍍🍌🍈🍏🍐
Tak więc postanowiłam że w fazie Warzywa + Białko w dwa/trzy dni zjem 1 owoc lub 1 porcję 😍

Chyba nie zaszkodzi co nie? Achh jak ja się nie umiem doczekać ważenia zostały tylko 2 dni 💓 14 dni na diecie ! Jak myślicie z 83 spadnę na 77 ?










piątek, 20 kwietnia 2018

011 Glodóweczka

Hej Motylki }i{

Widzę że moje liczenie kalorii trochę wzbudza kontrowersje.  ;P Wiec dodam jeszcze tyle że wszystkie jedzenie ważę na wadze, każdą rzecz po kolei. A potem wszystko po kolei zapisuję w aplikacji fatsecret. Bardzo fajna apka. Można dodać każda rzecz, ona zlicza kalorie białko itd...

Nie lubię ważyć na oko, wole wrzucać do miseczki coś i zaraz zapisywać w apce. I wiem dokładnie ile jem. A jeśli nie jestem w stanie jak np jakąś zupę w tedy wybieram w apce gotowe danie ale gramy zawyżam co by mieć ten margines błędu ;)

Tak więc moje jedzonko jest prawie zawsze w całości zważone ;)

Co do  Bilansu to było dziś piękne, okrągłe !!!! 0 !!!!!✔✔
Udało się kochane Motylki 😍

Woda : 3,8 L ✖
Okno żywieniowe ....  zaliczone hihih
Spanie : Ponad 8h ✔
Ćwiczenia odpoczynek ✔

Dziś oficjalnie zakończyłam Fazę Uderzeniową ! Jutro mogę w końcu zjeść jakiś owoc i warzywka ! Mniam mniam 😍

A podsumowanie kaloryki i makro z fazy ataku jutro 😍 Dziś już nie mam sił na to 😍


czwartek, 19 kwietnia 2018

009. i 010 Szybki wpis

Witajcie Motylki }i{

Większość z was wie, że wczoraj miałam zabieg.  Nie do końca mam jeszcze siły na pisanie. Wiec robię szybki wpis z bilansem wczorajszym i dzisiejszym. Kochane moje obiecuję że jak już przestanie tak boleć to odwiedzę wasze blogi 💓 Przez te dwa dni dałyście radę ?  Na pewno  😍

Ogólnie wczoraj ze stresu prawie nic nie jadłam dziś z bólu też. Tak sobie pomyślałam że zamiast dobijać na siłę kalorie to zostawię to a nie wykorzystane kcal dodam do bilansu w dniach 21 i 22 Kwiecień . W końcu więcej kcal, więcej jedzenia = mniej podejrzeń.

Bilans z wczoraj :

Śniadanie : Kawa z mlekiem 48 kcal
II śniadanie :  Twaróg chody 28 kcal
Obiad : Coca-cola Zero 1 kcal
Podwieczorek : Jajecznica 53 kcal

Węglowodany : 21 %
Tłuszcz : 41 %
Białko : 38 %

RAZEM : 130 kcal/150 kcal ✔
( Powinnam mieć w tym dniu 400 kcal wiec pozostaje mi 250 kcal )

Woda : 3,8 L ✖
Sen : Ponad 8h ✔
Okno żywieniowe ✖(niestety jajecznice musiałam zjeść około 22 ale brałam tabletki przeciwbólowe)
Ćwiczenia : 80 minut  ✔

Bilans z dziś :

Śniadanie : Kawa z mlekiem 36 kcal
                   2 x plasterek szynki wieprzowej 19 kcal
II śniadanie : 2 x plasterki szynki wieprzowej 19 kcal
                      Zielona herbata 2 kcal
Obiad : Pierś z kurczaka  108 kcal
Podwieczorek : Coca-cola Zero 1 kcal
                           2 x guma do żucia 15 kcal

Dodatkowo : Woda z cytryna 2 kcal

Węglowodany : 21 %
Tłuszcz : 15 %
Białko : 64 %

RAZEM : 202 kcal/200 kcal ✔
( Powinnam mieć w tym dniu 350 kcal wiec pozostaje mi 150 kcal )

Woda : 4 L ✔
Sen : Ponad 8h ✔
Okno żywieniowe  ✔
Ćwiczenia : Odpoczynek ✔

Dodaje poprawiona tabelkę.


wtorek, 17 kwietnia 2018

008. Odpowiedzi na wasze pytania + Bilans

Kochane moje Motylki }i{

Trochę zadajecie mi pytań na różne tematy. Tak więc postanowiłam na nie po odpowiadać i opowiedzieć troszkę o sobie 😘

Na wstępie muszę wam się do czegoś przyznać...jestem lekką perfekcjonistką i przez te skłonności wynikają różne moje dziwactwa.   Przez to też łatwiej mi się trzymać jak mam z góry określony plan, tak zwane ramy wtedy łatwiej jest mi iść prosto. Jak tego nie mam to często zdarza mi się zbaczać na boki... 😜

Co do pytań to pozwolę sobie je wypunktować . Trochę dużo ale może znajdziecie tam coś ciekawego dla siebie ;* :

1. Przepis na bułeczki dukana znajdziecie kochane na wielu stronach poświęconych tejże diecie . Ja najbardziej lubię tą stronę  http://www.dukania.pl/Bulka-dukanowska-z-mikrofalowki
Co prawda ja ją trochę zmodyfikowałam i wygląda tak :
- 70 g Białka kurzego
-   6 g Otrębów Orkiszowych Prażonych
-   4 g Błonnika naturalnego ( babka płesznika i babka jajowata)
- 10 g Bakoma Jogurt naturalny 0%
-   2 g Proszek do Pieczenia
- Przyprawy według uznania, ale są ważne !
Całość trzeba dobrze wymieszać ( jak zrobicie to źle to się może lekko przyrumienić gdzie nie gdzie - i będzie twarda w tym miejscu ) Wstawić na 4 minuty do mikrofalówki. Jeśli bułeczka będzie gotowa to powinna sama odkleić się od miseczki

Całość ma 70 kcal ; Węglowodanów 23% , Tłuszczy 10% , Białko 67%

2. Swoje spalone kalorie liczę za pomocą zegarka ;* Wprowadza się tam rodzaj ćwiczenia, dane o sobie no i ono liczy na podstawię twojego tętna ile spalasz kcal.

3. Suplement diety ( na spalanie tłuszczu ), faktycznie o nim pisałam ale właśnie mi się skończył i na razie odpuszczam i nie kupuje kolejnego może jak waga zacznie się zatrzymywać ;*

4. Duża ilość wody....no cóż jest spora ale mi to nie przeszkadza, na prawdę ja bez kontroli potrafię na dzień wypić 2 butelki 1,5L wody- po szklaneczce i jakoś mi to schodzi, często czuję pragnienie. Tak mam od dziecka więc dodanie kolejnego 1L czy 1,5 jest dla mnie malutkim wyzwaniem . Nie każdy tak ma więc nawet i 2L są super jak wypijecie. Pamiętajcie każdy jest inny ;*

5. Moje problemy z żołądkiem - nie mam ich ( ani wrzodów a ni niczego -zostało sprawdzone już 2 razy ) Od dziecka miałam delikatny żołądek, nie mogę pić za dużo herbat na czczo czy bez jedzenia. A już w ogóle źle by się dla mnie skończyła czysta kawa... No cóż taki urok ;P

6. Co do moich wczorajszych przemyśleń o zmianie daty ważenia. To tak jest to dziwne ale mnie to mega wkurzyło 😜 Tak jak wam już wcześniej pisałam jestem perfekcjonistką i ustaliłam sobie że zważę się idealnie po Fazie ataku. Dodatkowo 9 dnia miałam zażyć jakiś przeczyszczasz co by mi trochę złogi usunęły z brzuszka... wiecie chciałam kopniaka motywacyjnego... No ale plany się rypły i wszytko co zaplanowałam wzięło w łeb... Kto ma skłonności jak ja wie jak to wkurzy jak masz " idealny " plan a tu dup .....
Ale żeby nie było że jestem tak dziwną i nawiedzoną osoba to muszę wam wytłumaczyć czemu  moje ważenie i mierzenie nie nastąpi po prostu dzień przed... A no dla  tego że 18 mam operację ręki i to wieczorem i do 20 wieczorem muszę ją mieć usztywniona...dosłownie przyklejoną do klatki piersiowej.  21 już nią ruszać będę, wiec ważenie/mierzenie prawie idealnie mi wypadło . Jedną ręką bym sobie mierzyła a drugą tylko przytrzymywała, na pewno by troszkę bolała ale wiem że dała bym rade bo już jedną robioną miałam no ale 20 jest to po prostu nie możliwe bo bym sobie krzywdę zrobiła.  Tak więc czy chcę czy nie chcę ważenie i mierzenie muszę przełożyć na 24. W sumie to tylko 3 dni różnicy więc jak już tyle dni wytrzymam to 3 dodatkowych bez motywacyjnego kopniaka nie wytrzymam? Noooo way !!!!!!

7. Co do mojego bilansu  to kruszynko na prawdę go nie na ciągam ani w jedna ani w drugą stronę. Bo po co ? Pisze blog głownie dla siebie, żeby wyrzucić z siebie wszystkie swoje myśli a i żeby trochę usłyszeć wsparcie od was. Źle bym się czuła jeśli bym dostawała gratulacje i inne miłe słowa a tak na prawdę nie była bym szczera.
I tak jak już w niektórych dniach było moja kaloryka czasami przekraczała o 5-10 kcal a dzień sobie zaliczyłam.  Jedynie nie zaliczyłam bilansu z 006 gdzie wypiłam kawę z mlekiem, było to świadome posunięcie ale jednak bilans przekroczony o 37 kcal ( co prawda przekroczyłam o 39 ale te 2 bym sobie zaliczyła ) nie zaliczyłam również dnia 004 gdzie zjadłam trochę ponad planowej jajecznicy ( bilans przekroczony o 42 kcal )

Tak więc jeśli widzicie w moim dniu 34 kcal z kurczaka to na prawdę są to 34 kcal = 21 g. Wiem może i troszkę śmieszne ale mój organizm lubi dostawać kilka posiłków 4-5 i staram to sobie jakoś rozkładać przy kaloryce 200 kcal no nie ma cudów we wsi musi to być bardzo mała ilość.
Już kiedyś byłam na diecie ( 2 lata temu ) i w tedy miałam kalorykę 1800-2000 i nawet w tedy tak robiłam. Jeśli w bilansie wychodziło mi tyle a tyle banan to nie dorzucałam tej końcówki...zanosiłam mamie  ;) albo zjadałam ją na następny dzień.  I ok nie mówię tu o sytuacji gdzie nie dojem 1 łyżeczki jogurtu no ale jak coś mogę zostawić na następny dzień to zostawiam nie dorzucam. A jak się nie da to zjadam i troszkę przekraczam kalorie ;)
Kurczaczka pieczę w piekarniku i biorę sobie z niego ile chcę. Starcza mi na 3-4 dni ;)

8. Herbatki tak liczę je ale chyba nie jako jedyna. I faktycznie jak wypadnie mi dzień "nic" to będę na samej wodzie. Wynika to też z mojego żołądka to co pisałam wcześniej

9. Co do jedzenia na wyjeździe to nie jest do końca tak że będzie to samo. Teraz przez chwile mieszkam z rodzicami, oni pracują wiec prawie pół dnia ich nie ma w domu nikt nie zwraca aż tak uwagi czy jem co i jak ;) Na wyjeździe będzie jak w weekend ale i trochę gorzej. 4 Dni z rodzicami którzy mogą się w końcu kapnąć się że coś jest nie tak. Po prostu zauważyć. Druga sprawa 4  dni obiadów razem. Może i moi rodzice są przyzwyczajeni do moich diet udziwnień albo że z obiadu zjem tylko cześć tego i tego i do tego że wszystko liczę na wadzę . I to mi daje przewagę ale jeśli pododawają zachowania + nie jedzenie obiadów w całości i to że schudłam mogą próbować mnie sprawdzać. Nie chce by się martwili i wolała bym by żyli sobie spokojnie ;)
Aaaa i wchodzą w rachubę wizyty u rodziny... a zjedz ciastko a zjedz sałatkę a zjedz to... To wszystko może się dla nich wydać zbyt podejrzane.

Moje kruszynki chyba o niczym nie zapomniałam ;* Jak byście miały jeszcze pytania to piszcie odpowiem ;* Wolałam zrobić taki wpis bo te pytania bardzo często mi ktoś zadaje ;D

Co do mojego wyjazdu to przemyślałam to wsparłam się też waszymi radami :

- 24 będzie datą pierwszego ważenia
- Zmieniam trochę bilans tych dni tzn
 *   9 dzień ( 19 Kwietnia ) z 500 kcal zostawiam 350 kcal ( 150 kcal do rozdysponowania )
 * 10 dzień ( 20 Kwietnia ) nic - tak jak było
 * 11 dzień ( 21 Kwietnia ) z 150 zwiększam na 250 kcal
 * 12 dzień ( 22 Kwietnia ) zamieniam z 13 dniem. Z 200 kcal zwiększam na 250 kcal
 * 13 dzień ( 23 Kwietnia ) zamieniam z 12 dniem. Będzie "nic"
Znając moich rodziców i to po co tam jedziemy to największe zamieszanie będzie 10 i 13 więc tam postaram się o te głodówki.

- dodatkowo fajnie  11 i 12 to dni już z warzywami i owocami ich zjem więcej niżeli białka. Wiec będzie wrażenie że jem więcej.
Postaram się tez pokazać się rodzica jak już coś jem, a i troszkę oszukać np robiąc kanapkę a potem dam ją ptaszkom. Czy zabraniu na spacer jakiś słodkości owoców itd ;)

Trzymajcie kciuki by się udało nie chce zmieniać planu puki tak dobrze mi idzie.

Bilans:

Śniadanie : Kawa z mlekiem 36 kcal
                    Pierś z kurczaka zapiekana w piekarniku 44 kcal
II Śniadanie : 60g Jogobelli 0% 28 kcal                     
                       Zielona herbata 2 kcal
Obiad : Bułeczki Dukana 70 kcal
              Musztarda 6 kcal
              Szynka wieprzowa 48 kcal
              Herbata 2 kcal
Podwieczorek : 2 x Herbatka 4 kcal
                           Pierś z kurczaka zapiekana w piekarniku 61 kcal

Węglowodany : 21 %

Tłuszcze : 18 %
Białko : 61 %

RAZEM : 301kcal / 300 kcal ✔
Okno żywieniowe ✔
Ponad 8 h spania  ✔
Woda 4,7 L ✔
Ćwiczenia :  1 godzina i 44 minut ! ✔

Według wyliczeń spaliłam dziś 1006 kcal 💪💦 Pierwszy trening Hot Body Chodakowskiej to istny masakrator ! W drugim treningu popracowałam nad udami/ pośladkami, brzuchem i troszkę nad wewnętrzną stroną ud 😍



poniedziałek, 16 kwietnia 2018

007. Małe zmiany

Witajcie moje kochane motylki ;*

Dzisiejszy dzień zaliczam do bardzo pozytywnych, wszystko wyszło po mojej myśli, a i psychicznie jest na prawdę dobrze. 💪 Nie ciągło mnie do jedzenia, nawet jak robiłam pyszności swoim rodzicom. Ostatnio zaczęłam im gotować by zaczęli jadać zdrowe pełnowartościowe jedzonka. Dziś im zrobiłam troszkę cheat meal 😂 I o dziwo za bardzo mnie te smakołyki nie ruszały . Jest moc ! 💪
Trening dał popalić, udało mi się wyrwać aż 8 tabat ( istna masakra ) i trening na nóżki/pupe i brzuch. Teraz znowu czuję ten przyjemny ból mięśni brzucha! A  ręce trochę bolą. 💗
Kolejna pozytywna rzeczą to jest brak bólu i rwania w łydkach ! Nie wiem jak to się stało wiec nie pytajcie. Po prostu zniknął, i fakt już go nie było w niedziele, ale nie zwróciłam na to w tedy uwagi, dopiero przy takim mocnym treningu zauważyłam że nic mnie nie blokuje. 😍 Oby tak zostało !

Co do mojej malej zmiany.... ach no troszkę jestem zła no ale cóż mus to mus... Chodzi mianowicie o zmianę terminu warzenia  i mierzenia się. Mój pierwszy pomiar miał nastąpić po 10 dniowej fazie Uderzenia czyli 21.05 ....ale niestety wyjeżdżam i nie mam możliwości zabrania ze sobą wagi. Wracam dopiero 23.05 więc pomiar nastąpi dopiero 24.05 i będzie to mój 15 dzień diety .
No i trochę się tego obawiam bo to trochę daleko i nie wiem ile schudłam i czy w ogóle i czy znajdę jeszcze siły by być na diecie nie znając jej efektów. Wiem również że efekt będzie lepszy po 14 dniach niżeli po 10 więc jak dotrwam to w tedy dopiero dostane kopniaka !
No ale cóż wyboru nie mam !  Ważenie przesuwam na 24.05 zostało  tylko 7 dni 😛 i aż 7  ;D

W terminie wyjazdu 20-23 nie mam zaplanowanych treningów więc z tym problemu nie ma.
!!! Jedyny problem będzie z jedzeniem bo przypada  mi w tedy kaloryka  nic; 150; nic; 200 ... nie wiem jak ja to zrobię że nikt się nie zorientuję i że nie będzie sytuacji podbramkowej w której będę musiała coś zjeść... Niestety wyjazd z rodziną.... ah Motylki pomóżcie, mace jakieś sposoby ?  !!!

Dzisiejszy bilans :

Śniadanie : 1 x mięta 2 kcal
II Śniadanie : Kawka z mlekiem 33 kcal
                         Zielona herbata 2 kcal
Obiad : 2 x herbata 4 kcal
              Musztarda 6 kcal
              Szynka wieprzowa 48 kcal
              Bułka dukana 64 kcal
Podwieczorek : Pierś z kurczaka zapiekana w piekarniku 34 kcal
Kolacja : 2 x herbatka 4 kcal

Węglowodany : 25%
Tłuszcze : 20%
Białko : 55 %

RAZEM :  200/200 kcal ✔

Woda : 4,7 L ✔
Sen : Ponad 8 h ✔
Okno żywieniowe ✔
Ćwiczenia : 60 minut ✔
( wyszło że spaliłam 650 kcal )

Bardzo mnie motywująco zdjęcia w takich, wakacyjnych klimatach? A was?













niedziela, 15 kwietnia 2018

006. Małe podsumowania tygodnia

 Witajcie motylki po raz drugi ;*

Dzisiejszy dzień był troszkę dziwny. Rano wstałam około 8 tak jak pisałam wam we wcześniejszym poście i wszystko było super....miętka na śniadanie. Potem zjadłam kurczaczek i w sumie według planu miał być to koniec.... ale jakoś się dziwnie poczułam, taka słaba zmięta, do tego stopnia ze musiałam się iść położyć. Sen nic nie pomógł i dalej byłam bez siły, a przede mną był do wykonania trening Skalpel...  Wiec postanowiłam wypić kawę a że mój żołądek nie akceptuje czystej kawy to dolałam  102 g mleko 0,5%, wiem że tym sposobem przekroczyłam bilans o 37 kcal no ale trudno. Musiałam to zrobić inaczej wydaje mi się że spędziłabym dzień w łóżku, a już na pewno nie dała bym rady poćwiczyć....wychodzi mi że spaliłam 377 kcal w treningu... Wiec jestem na plusie o 340 kcal do tego jak bym tej kawy nie wypiła i cały dzień leżała.
Co wy na to motylki? Tragedii chyba nie ma ?

Bilans:

Śniadanie :  Mięta 2 kcal
II Śniadanie : Pierś z kurczaka zapiekana w piekarniku 98 kcal
Obiad : Kawa z mlekiem 0,5% 37 kcal
Podwieczorek : Mięta 2 kcal

Węglowodany : 16 %
Tłuszcze : 19%
Białko : 65 %

RAZEM : 139kcal/ 100kcal ✖

Woda : 3,8 L✖
Ćwiczenia : 39 minut ✔
Okno żywieniowe ✔


Bilans całego tygodnia jest naprawdę super:
Wychodzi że średnio dziennie zjadłam : 402 kcal
Węglowodany : 22,6%
Tłuszcze : 20%
Białko : 57,4%

Mam dwa pytania do was moje kochane motylki:
1. Jakie środki polecacie na hmmm przeczyszczenie?
2. Chce kupić sukienkę ale do czasu wesel mam zamiar schudnąć i to sporo. Tak więc nie wiem czy nie kupić mniejszego rozmiaru np M ( teraz mam L/XL) ?





005. Nie poddałam się :*

Witajcie motylki }i{

Jestem! Nie poddałam się! Spokojnie ;*
Wczoraj dzień był zwariowany i na takich obrotach, że wróciłam do domu o 23 i padłam do łóżka 💗

Piątkowy dzień był bardzo kiepski, psychicznie... miałam dużeee wątpliwości i cholerną chęć zjedzenia czegoś. Rzucenia się na coś dobrego... No nawet kanapka  masłem i ogórkiem mnie kusiła.... ale to minęło!!!!! I jestem mega dumna

Wczoraj ( sobota ) Była bardzo fajna. Zaczęłam dzień  od kawki i super treningu. Pot się polał.... 💦 a ja po skończonym treningu padłam jak zabita 😋 Potem przygotowałam pyszny i zdrowy obiadek dla rodziny. ( ja z niego zjadłam  tylko kurczaka, resztę udałam że coś zjadłam - żeby nikt nie zaczął czegoś podejrzewać )
Potem długi spacer z mamą i chrześniakiem - skończyło się godzinną zabawą na placu zabaw.... no smarkacz wykończył mnie...😆😅  A na sam koniec dnia spędziłam miłe chwilę z przyjaciółkami, i tu jestem z siebie najbardziej dumna.... nie napiłam się w ogóle alkoholu. Często mi było ciężko odmówić, zawsze mnie jakoś ktoś namówił, a wczoraj nie 😀 Dużo lepiej się czuła, wszystko ogarniałam, wiedziałam kiedy skończyć spotkanie, na drugi dzień ( czyli dziś ) wstałam bez kaca o 8 rano....  I bez bawiłam się równie fajnie jak z.

Oczywiście moje psiapsi nie wiedzą o mojej diecie. One tego nie zrozumieją obie są chude, piękne😒 Wiem ze takie osoby które są zadowolone ze swojego wyglądu nie zrozumieją tego co robię... tak na prawdę o mojej walce nie wie nikt z rodziny/przyjaciół tylko wy moje motylki 😍😘
A u was jak jest w tej sprawie ktoś z waszych bliskich wie ?

Drugą sprawą którą chciałam wam się pochwalić to pierwszy komplement jaki usłyszałam.💕Co prawda od mojej mamy ale maga miły. Powiedziała że ostatnio "spadłam z brzucha". 💗
I fakt przyjrzałam się sobie... i brzuch jak by był bardziej płaski, jak go wciągnę to i żebra swoje czuje! Spodnie lepiej weszły, bluzka która mi się wydaje że była bardziej opięta zrobiła się luźniejsza i ubrałam stanik który ostatnio mi się bardzo wcinał w ciało...okropnie się w nim czułam, a teraz nic nie czułam, nic się nie wylewało..... Jupiiii ! 💗💜💙💚💛

A teraz czas na wczorajszy bilans ( z dzisiaj wrzucę później ) :

Śniadanie : Kawka z mlekiem 61 kcal
II Śniadanie : 2 x herbatka 5 kcal
Obiad :  pierś z kurczaka zapiekana w piekarniku 262 kcal
Podwieczorek : 2 x herbatka 5 kcal
Kolacja : 1 listek gumy 7 kcal
                 500 ml coca-coli zero 1 kcal

Dodatkowo : Woda z cytryną 5 kcal

Węglowodany : 16 %
Tłuszcze : 18 %
Białko 66%

RAZEM : 341/400 kcal ! ✔

Spanie : ponad 8h ✔
Woda : 4,1 L ✔
Ćwiczenia : 58 minut ✔
Okno żywieniowe ✔

Udałooo się ! I pozostanę przy oknie żywieniowym ( od wstania do 18:00 )


A tu motywacja ! Za jakiś czas będziemy mieć takie piękne obojczyki,  płaski brzuch i szczuplutkie uda ! 😻
             


piątek, 13 kwietnia 2018

004. Po każdym słońcu wychodzi burza....

Cześć kruszynki :*

Ludzie mówią że po każdej burzy wychodzi słońce.... racja ale wydaje mi się że również po każdym słońcu wychodzi burza...
I dziś mnie to dopadło...
Może nie burza ale deszcz i boje się ze ta cholerna burza nadejdzie...
Mam okropne myśli, powątpiewałam w sens bycia na diecie....Niby się ogarnęłam, powstrzymałam od zjedzenia czegoś.... ale przy robieniu rodzicom jajecznicy nie powstrzymałam się by uszczypnąć troszkę... No max 15g...Wiem, jajecznica  ( tym bardziej ze beż żadnego tłuszczu ) i na chudej szyneczce to jest ok, i że wcale nie duzo tego zjadłam, ale tak bardzo jestem zła że mnie ta słabość pokonała. Dodatkowo zjadłam to o 21.... znowu ta godzina! A już się cieszyłam że ostatni posiłek miałam o 18:00... I jeszcze przekroczyłam bilans o 42 kcal ;(

Jestemmm bardzo zła na siebie ;( I wybaczcie mi ale dziś idę już spać, nie mam psychicznie sił... A na wasze blogi wejdę jutro! Obiecuje kruszynki moje !!! :* Na pewno wszystkie świetnie sobie dziś poradziłyście ;*

Bilans:

Śniadanie : Kawa z mlekiem 38 kcal
II Śniadanie : 1/2 jogobella 0 % 35 kcal
Obiad : Bułeczka dukana 49 kcal
              Musztarda 6 kcal
              Szynka wieprzowa 115 kcal
              Ketchup 5 kcal
Podwieczorek : 1/2 jogobella 0 % 35 kcal
Kolacja : Domowy bulion drobiowy 12 kcal

II Kolacja : Jajecznica 36 kcal
Dodatkowo : Woda z cytryną 3 kcal
                       4 Herbaty 9 kcal

Razem : 342/300 kcal ✖

Węglowodany : 28 %
Tłuszcze : 28 %
Białko : 44 %

Woda : 4L ✔
Trening : 62 minuty ✔


czwartek, 12 kwietnia 2018

003. Kolejny dobry dzień

Cześć chudzinki ;*

Dzisiaj dzień miną mi na prawdę super. Piękna pogoda, cieplutko i słonecznie. Mam to szczęście że mam słoneczny balkon z pięknym widokiem 💚 tak więc naładowałam się witaminką D i jestem pełna energii.

Troszkę sobie potańczyłam i wycisłam siódme poty ćwicząc. Na samym początku treningu myślałam że padnę... stwierdziłam kurdeee to na pewno brak energii bo mało jem,🙊 ale potem przypomniałam sobie post jednego z motylków który wczoraj przeczytałam i który dał mi mega motywację do ćwiczeń i ta myśl od razu zniknęła! I wcale nie miałam deficytu energii tylko chciałam sobie odpuścić! Trening po prostu był mega mocny! Ale jestem dumna z siebie dałam radę! 🙆Do końca! 💪💪Całe 66 minut!

Dzisiejszy bilans:

Śniadanie : Kawa z mlekiem 95 kcal
II Śniadanie : 1/2 Jogobella 0% 35kcal
Obiad : Pierś z kurczaka zapiekana w piekarniku 264 zł
Podwieczorek : 1/2 Jogobella 0% 35 kcal
Kolacja : Szklanka domowego warzywnego bulionu 12 kcal

Dodatkowo : Woda z cytryną 4 kcal
                     6 Herbat 17 kcal
                     3 x tabletka błonnik z ananasem 29 kcal

Węglowodany 31 %
Tłuszcze 16%
Białko 53 %
Razem : 491/500 kcal ✔

Woda : 4 L✔
Ćwiczenia : 66 minut ✔
( ponoś spaliłam około 600 kcal ) - na pewno więcej niż wczoraj, bo dużo cięższy był ;)


Kolacja była znowu trochę za późno.. bo o 20. Ale jest lepiej niż wczoraj i bardzo lekki był.  I po raz kolejny jest prawie 00:00 a ja dalej nie śpię  ;)


Trzymajcie się kruszynki :*



środa, 11 kwietnia 2018

002. Kolejny dzień za mną

Witajcie chudzinki! 💕

Na samym początku chciałam wam powiedzieć że jestem bardzo szczęśliwa że jesteście tutaj, że się możemy wspierać, że w tej walce nie jestem sama ! Dziękuje wam motylki 💗💗

Dzisiejszy dzień był na prawdę udany,  jestem z siebie dumna. Już dziś nie myślałam tak obsesyjnie o jedzeniu, przysiadłam w końcu do pracy z czego jestem bardzo zadowolona.  Trening zrobiłam cały. Był megaaa mocny ( jak dla mnie ) ale zrobiłam do końca. Przyznaj się bez bicia 3-4 razy musiałam zrobić chwilkę wytchnienia ale max 5sek. i wracałam do gry. Ponoć spala się przy nim około 600 kcal wiec petardaaa !!! Po całym treningu byłam mega szczęśliwa, czułam jak się tłuszcz pali ;)
Uwielbiam to uczucie po treningu ten ból mięśni . Lubicie go tez? Jak to czuję wiem że dałam czadu .

Jedyne co mi przeszkadza to ból w łydkach. Jakiś czas temu przy ćwiczeniach zaczęłam odczuwać ból-rwanie. Nasilał się do tego stopnia że musiałam przerwać trening. Potem chwilowo przestałam ćwiczyć... i wydawało mi się że wróciło wszystko do normy a tu niemiła niespodzianka... znowu ból. Motylki miałyście tak?

Dzięki wam postanowiłam wprowadzić więcej "przy okazji " ( podoba mi się ta nazwa 😋 ) trochę sprzątania,  tańczenie podczas gotowania i innych stojących czynności,  wchodzenie/schodzenie po schodach ( 9 piętro wiec pupa się będzie palić ;) Ale postaram się również co jakiś czas wstać od pracy włączyć fajna piosenkę i zatańczyć.  Wydaje mi się że taki przerywnik dobrze zrobi na ciało na ducha na samopoczucie i na umysł ;) Same plusy! Może kolejne "przy okazji" zacznę wprowadzać ale później  narazie tyle, wydaje mi się że będzie ok ;)

Dzisiejszy bilans :

Śniadanie : kawa z mlekiem 53 kcal
II Śniadanie : 1/2 jogobella 0% 35 kcal
Obiad : Pieczona w piekarniku pierś z kurczaka 65 kcal
             Domowy bulion warzywny 12 kcal
Podwieczorek : 1/2 jogobella 0% 35 kcal
Kolacja : Pieczona w piekarniku pierś z kurczaka 262 kcal

Dodatkowo w ciągu dnia  : szklanka coca-coli zero 1 kcal
                                              woda z cytryną i mięta 5 kcal
                                              6 herbat 16 kcal
                                              2 tabletki x błonnik z ananasem 19 kcal

Węglowodany : 22 %
Tłuszcze : 19 %
Białko : 59 %

Bilans : 503/500 kcal !!!! ✔
 


Woda : 4 L ✔
Trening : 56 minut ✔

Jedyne co mi nie pasuje to fakt że największy posiłek jaki zjadłam był na kolacje... Troche mi się tak dzień ułożył... I jeszcze był on o 21... ale jest 1 w nocy i dalej nie śpię tak więc może nie jest najgorzej. Muszę się zastanowić nad waszym oknem żywieniowym czy tez nie kończyć wcześniej jedzenia ;) Mam kolejny temat do rozmyślania w nocy ;)




wtorek, 10 kwietnia 2018

001. Pierwszy dzień za mną !

Hej Motylki }i{

Udało się przetrwać pierwszy dzień!
Może nie jest idealny, może kaloryka nie jest najmniejsza ale ale... udało się być poniżej 1000 kcal !
Głodna aż tak nie była, ale cały dzień myślałam o jedzeniu i o podobnych tematach. Mam nadzieje że się ogarnę bo muszę pracować.

Motylki moje powiedzcie mi jak duzo się ruszacie w ciągu dnia? Oprócz treningu. Bo ja mam taki problem (szczęście ) że pracuje na komputerze ale tylko w domu. Tak naprawdę tyłka z pokoju wyciągać nie muszę. I się zastanawiam czy oprócz godzinnego intensywnego treningu powinnam coś jeszcze robić? Dajcie znać co myslicie.


Bilans dnia:

Śniadanie :  Kawka z mlekiem 55 kcal
                    Truskawki 60 kcal
II Śniadanie : Domowa zupa brokułowa 70 kcal
Obiad : Sałata lodowa 15 kcal
             Ketchup łagodny Dawtona 22 kcal
             4 kromeczki Sonko lekkie błonnikowe 81 kcal
             Musztarda 16 kcal
             Szynka wieprzowa 44 kcal
             Ogórek ze skórą 6 kcal
             Pomidor 3 kcal
Podwieczorek : 3 kromki Sonko lekkie błonnikowe 62 kcal
                          Musztarda 10 kcal
                          Szynka wieprzowa 32 kcal
Kolacja : Zupa brokułowa 86 kcal

Dodatkowa wypiłam : 7 herbat 21 kcal
                                     Woda z cytryną 6 kcal
                                     2 szklanki coca-cola zero 2 kcal
                                     1 listek gumy do żucia 7 kcal

💖RAZEM : 595 kcal !!!!
 Węgle - 60 %
 Białko - 21 %
 Tłuszcze - 19 %

Woda - 4L
Trening - 0




Motylki marzycie o szparze między udami ? Ja bardzo <3

001. Tabelka na 55 dni

Witam was motylki

Dzisiaj jednak będą trzy posty!

Po rozmowie z jednym motylkiem( zaawansowanym) i przemyśleniach zdecydowałam się połączyć dietę Dukana ale z kaloryka diety ABC. mój motylkowy przyjaciel schudł 25 kg w 55 dni :O ojacie !!!!!

z moich wyliczeń wychodziło by że 4 czerwca była bym 58 kilogramowym motylkiem...marzenia !!!!
ale mnie i 20 kg zadowoli 63 kilo do pierwszych wakacji brzmi świetnie no nie?

Ułożyłam sobie plan jeśli ktoś chce dołączyć to śmiało możecie korzystać z  tabelki ;)
Jeśli chodzi o odpoczynek treningowy miedzy 19 - 23 kwietnia jest przymusowy. Będę w tedy dużo spacerować ale trenować nie mogę bo będę 18.04 miała zabieg na rękę tak więc 5 dni odpoczynku jest konieczne ;)

Chudzinki co wy na to? Jest tu w ogóle ktoś?

001. Przerażające odkrycie....

Witajcie motylki...

I tak jak pisałam wczoraj dziś stanęłam na wadze.... i jest 83 kg jestem załamana ;(
Taka gruba jeszcze nie byłam..... muszę to zrzucić w cholerę!

Cel 50kg!
I to jak najszybciej !!
- za czternaście tygodni wielka
Chce słyszeć coraz milsze słowa z każdym kolejnym etapem:
- hmmm ona chyba coś schudła
- Czy ty przypadkiem nie odchudzasz się?
- Ale ostatnio schudłas
- co to za dieta że tak pięknie chudniesz
- łał ale schudłas
- ale ty jesteś chuda
ażżżżż wreszcie nastaną najpiękniejsze słowa:
- kochana może ty się nie odchudzaj
- taaa z kości na ości
- ale ty chuda już jesteś, nie odchudzaj się dalej
- jej tobie kości wystają....

Tylko pytanie kiedy to usłyszę?

Dzisiaj postanowiłam że będą dwa posty!
Ten refleksyjny + przemyślenia nocne + pomiary
Drugi  z bilansu i samopoczucia po pierwszym dniu

Tak więc dzisiaj chce sobie przemyśleć jak to będzie wyglądać. Postanowiłam że będzie to dieta dukana
- 10 dni uderzenie
- 5 dniowa dieta naprzemienna
  * 5 dni białko
  * 5 dni białko + warzywa + jeden owoc dziennie
- a reszta to się ogarnie później

Do zrzucenia 33 kg! :O Dam rade? Z wami na pewno!
Może ktoś się dołącz? - Teraz, za tydzień, miesiąc!  No dawaj! Każdy moment dobry a przynajmniej dostaniesz moje doświadczenie na tacy! Piszcie czy dołączacie do mnie!

Dodatkowo mam zamiar:
- pić 4l płynów
- w tym zielona, biała, czerwona herbata, yerba mate, i mieszanki detox spalanie itd.
- mam zamiar kopic sobie tabsy na spalanie tkanki tłuszczowe ale nie te apteczne ;) Cos mocniejszego ;) ale legalne! Na razie zostało mi Tg2 wiec łykam to ;)
- kaloryka och kaloryka... Jutro dzień próbny . Zobaczę jaką mi się uda zrobić kalorykę.  Max 1000 kcal. I chyba chciała bym zacząć od tego żeby powoli zacząć schodzić, ale! ale! Jeśli mi się nie uda dobić to nie będę jadła na siłę. i jaka mi kaloryka wyjdzie taka zastosuje! Dam jutro znać!
- aaa i mimo ze dukan chciała bym miec 5 posiłków 3 "duże" i 2 przekaski.

- ćwiczenia no cóż tak jak pisałam mocne interwały tabaty i co jakiś czas rozciągające, wysmuklające, skalpel, yoga melB itd ( O TYM NAPISZE W KOLEJNYM POŚCIE MOŻE JAKAŚ TABELE PRZYGOTUJE)

Dzisiaj dzień przemyśleń bez dukana jeszcze, ale chce już wejść w tryb mało kaloryczny, czyli owoce, warzywka, błonnik, chude mięsko itd. Ale o bilansie wieczorem !

Jak narazie jest super:
- 106ml mleka 2% - do kawki
- 187g truskawek

Bilans 115kcal
Dodatkowo wypiłam 2 herbatki, i przygotowałam 1,5l wody z połówką soku z cytryny i miętą....mniami !

A teraz najbardziej żenująca cześć posta ! Pomiary!

wiek : 23 lata
wzrost : 166 cm
waga : 83 kg !!!!!!!
BMI : 30,12 !!! I stopień otyłości .... Fuj! Ale będzie lepiej ? Powiedz że będzie!
tłuszcz: 37 % !!!!!! Fuj ! ( wyliczone na vitalia )

szyja : 36 cm
ręka prawa ramię : 33 cm
ręka prawa przedramię : 27 cm
ręka prawa nadgarstek : 17 cm
ręka lewa ramię : 35 cm ( F**k ! tle co szyja! )
ręka lewa przedramię : 28 cm
ręka lewa nadgarstek : 17 cm
biust : 98
pod biustem : 85
talia :85
brzuch na wysokości pępka : 94 cm
brzuch pod pępkiem : 97 cm
biodra : 108 cm
noga prawa udo u góry : 64 cm
noga prawa udo na dole 48 cm
noga prawa łydka : 37 cm
noga prawa kostka : 22 cm
noga lewa udo u góry : 65 cm
noga lewa udo na dole : 50 cm
noga lewa łydka : 39 cm
noga lewa kostka : 24 cm

Ojjjj masakra ! Mam nadzieje że przy następnych pomiarach będzie duzo mniej, była bym wniebowzięta jak by waga pokazało 77 kg. 6 kilo w 10 dni.... nie wyobrażalne ale postaram sie obiecuję!!!!!
Jutro pierwszy dzień dukanka-uderzenie. Tak więc 20 będzie ostatnim dniem! Tak więc wyniki  mojego trudu zobaczę 21 rano. Będziecie czekać?

Jak to czytacie to napiszcie coś! Do usłyszenia wieczorem chudzinki!

I coś dla motywacji!