Cześć kruszynki :*
Ludzie mówią że po każdej burzy wychodzi słońce.... racja ale wydaje mi się że również po każdym słońcu wychodzi burza...
I dziś mnie to dopadło...
Może nie burza ale deszcz i boje się ze ta cholerna burza nadejdzie...
Mam okropne myśli, powątpiewałam w sens bycia na diecie....Niby się ogarnęłam, powstrzymałam od zjedzenia czegoś.... ale przy robieniu rodzicom jajecznicy nie powstrzymałam się by uszczypnąć troszkę... No max 15g...Wiem, jajecznica ( tym bardziej ze beż żadnego tłuszczu ) i na chudej szyneczce to jest ok, i że wcale nie duzo tego zjadłam, ale tak bardzo jestem zła że mnie ta słabość pokonała. Dodatkowo zjadłam to o 21.... znowu ta godzina! A już się cieszyłam że ostatni posiłek miałam o 18:00... I jeszcze przekroczyłam bilans o 42 kcal ;(
Jestemmm bardzo zła na siebie ;( I wybaczcie mi ale dziś idę już spać, nie mam psychicznie sił... A na wasze blogi wejdę jutro! Obiecuje kruszynki moje !!! :* Na pewno wszystkie świetnie sobie dziś poradziłyście ;*
Bilans:
Śniadanie : Kawa z mlekiem 38 kcal
II Śniadanie : 1/2 jogobella 0 % 35 kcal
Obiad : Bułeczka dukana 49 kcal
Musztarda 6 kcal
Szynka wieprzowa 115 kcal
Ketchup 5 kcal
Podwieczorek : 1/2 jogobella 0 % 35 kcal
Kolacja : Domowy bulion drobiowy 12 kcal
II Kolacja : Jajecznica 36 kcal
Dodatkowo : Woda z cytryną 3 kcal
4 Herbaty 9 kcal
Razem : 342/300 kcal ✖
Węglowodany : 28 %
Tłuszcze : 28 %
Białko : 44 %
Woda : 4L ✔
Trening : 62 minuty ✔

Moja biedna, ja też dzisiaj miałam jakiś gorszy dzień :c Urok piątku trzynastego :p Ale bilans masz i tak super tą jajecznicą to się w ogóle nie przejmuj - samo białko, nic strasznego <3 Ja ci zaliczam ten dzień :* Na pewno jutro pójdzie ci lepiej, nie martw się ^^
OdpowiedzUsuńKochana dziękuje za słowa otuchy ;* na szczęście odpuściłam sobie tą jajecznice i nie brałam sobie tak do głowy tego że ten bilans przekroczyłam... ;*
UsuńKochanie, popatrz jak pięknie ci idzie, jak wspaniale się trzymasz do teraz. Ileż cię to wyrzeczeń kosztowało, poświęcenia, czasu. To co robisz jest imponujące slonce, ale powiedz mi, czy zaszlas tak daleko tylko po to, aby tyle wytrzymać? Chyba nie, prawda? Dla szczupłości, chudości, perfekcji. Dla tego, aby ujrzeć swoje odbicie w lustrze i nie móc oderwać od niego wzroku. By nosić zajebiste ubrania które wyglądają na tobie zajebiście, i w których CZUJESZ się zajebiście. Aby wreszcie czuć się spełnioną, i najprościej w świecie, SZCZĘŚLIWĄ. A czy szczęście nie jest warte o wiele więcej niż jedzenie? Czy nie chcesz w końcu żyć w pełni, a nie tylko egzystować hamowana swoim wyglądem? O ile życie staje się piękniejsze, gdy się jest szczupłym. O ile pełniejsze i radośniejsze. Wiesz o tym motylku, i się absolutnie n i e p o d d a w a j. Bo za dwa miesiące to jedzenie, które tak kusi wciąż będzie istniało, ale twój tłuszcz... wszystko zależy od ciebie, kochanie. Ale wierzę, że podejmiesz właściwą decyzję, bo porażka nie wchodzi w rachubę. ;*
OdpowiedzUsuńJacie, zrobiłam sobie scrina twojego komentarza i będę go czytać za każdym razem jak będę miała chwile zwątpienia...;* <3
UsuńI masz zupełnie racje dążę do bycia szczupłym a nie tłustym! Chce być piękną i szczęśliwa... I żadne jedzenie nie da mi takiego szczęścia jak bycie szczupłą <3