Dzisiejszy dzień zaliczam do bardzo pozytywnych, wszystko wyszło po mojej myśli, a i psychicznie jest na prawdę dobrze. 💪 Nie ciągło mnie do jedzenia, nawet jak robiłam pyszności swoim rodzicom. Ostatnio zaczęłam im gotować by zaczęli jadać zdrowe pełnowartościowe jedzonka. Dziś im zrobiłam troszkę cheat meal 😂 I o dziwo za bardzo mnie te smakołyki nie ruszały . Jest moc ! 💪
Trening dał popalić, udało mi się wyrwać aż 8 tabat ( istna masakra ) i trening na nóżki/pupe i brzuch. Teraz znowu czuję ten przyjemny ból mięśni brzucha! A ręce trochę bolą. 💗
Kolejna pozytywna rzeczą to jest brak bólu i rwania w łydkach ! Nie wiem jak to się stało wiec nie pytajcie. Po prostu zniknął, i fakt już go nie było w niedziele, ale nie zwróciłam na to w tedy uwagi, dopiero przy takim mocnym treningu zauważyłam że nic mnie nie blokuje. 😍 Oby tak zostało !
Co do mojej malej zmiany.... ach no troszkę jestem zła no ale cóż mus to mus... Chodzi mianowicie o zmianę terminu warzenia i mierzenia się. Mój pierwszy pomiar miał nastąpić po 10 dniowej fazie Uderzenia czyli 21.05 ....ale niestety wyjeżdżam i nie mam możliwości zabrania ze sobą wagi. Wracam dopiero 23.05 więc pomiar nastąpi dopiero 24.05 i będzie to mój 15 dzień diety .
No i trochę się tego obawiam bo to trochę daleko i nie wiem ile schudłam i czy w ogóle i czy znajdę jeszcze siły by być na diecie nie znając jej efektów. Wiem również że efekt będzie lepszy po 14 dniach niżeli po 10 więc jak dotrwam to w tedy dopiero dostane kopniaka !
No ale cóż wyboru nie mam ! Ważenie przesuwam na 24.05 zostało tylko 7 dni 😛 i aż 7 ;D
W terminie wyjazdu 20-23 nie mam zaplanowanych treningów więc z tym problemu nie ma.
!!! Jedyny problem będzie z jedzeniem bo przypada mi w tedy kaloryka nic; 150; nic; 200 ... nie wiem jak ja to zrobię że nikt się nie zorientuję i że nie będzie sytuacji podbramkowej w której będę musiała coś zjeść... Niestety wyjazd z rodziną.... ah Motylki pomóżcie, mace jakieś sposoby ? !!!
Dzisiejszy bilans :
Śniadanie : 1 x mięta 2 kcal
II Śniadanie : Kawka z mlekiem 33 kcal
Zielona herbata 2 kcal
Obiad : 2 x herbata 4 kcal
Musztarda 6 kcal
Szynka wieprzowa 48 kcal
Bułka dukana 64 kcal
Podwieczorek : Pierś z kurczaka zapiekana w piekarniku 34 kcal
Kolacja : 2 x herbatka 4 kcal
Węglowodany : 25%
Tłuszcze : 20%
Białko : 55 %
RAZEM : 200/200 kcal ✔
Woda : 4,7 L ✔
Sen : Ponad 8 h ✔
Okno żywieniowe ✔
Ćwiczenia : 60 minut ✔
( wyszło że spaliłam 650 kcal )
Bardzo mnie motywująco zdjęcia w takich, wakacyjnych klimatach? A was?









Ah ja uwielbiam przeglądać takie zdj.
OdpowiedzUsuńMalusienki bilans. Hmm co do wyjazdu może być ciężko sama pamiętam że na wyjazdach po kilku odmowieniach lub zamówieniu czegoś innego ludzie robią się podejzliwi.
Mnóstwo ćwiczeń łał gratulacje
Buziaki
Nooo ja właśnie też. Wyobrażam sobie teraz że to ja będę tak wyglądać na następnych wakacjach <3
UsuńNo właśnie i tego się najbardziej boje bo jak raz nabiorą podejrzeń to i po powrocie będą się przyglądać ;(
Swietny niziutki bilansik. A te zdjęcia sa po prostu cudowne. Na wyjezdzie napewno uda Ci sie mało jeść. Powodzonka
OdpowiedzUsuńDziękuje ;*
UsuńSuper ci poszło, zazdroszczę, że możesz pić tak dużo wody, ja jakoś nie mogę się przełamać i wypijam max 2 litry ;p Też uwielbiam oglądać takie wakacyjne thinspiracje, bardzo motywują <3 Na wyjeździe na pewno jakoś ci się uda, kiedy masz mały bilans jedz wszystko w obecności innych, najlepiej niskokaloryczne rzeczy, aby było ich jaknajwięcej, wtedy inni nie powinni się czepiać ;)
OdpowiedzUsuńOj ja już tak mam z ta woda...od dziecka w sumie ;P Ważne że się starasz i że dajesz radę chociaż te 2L, w sumię podobno organizm wie najlepiej ile powinnaś pić ;*
UsuńDziękuję tak właśnie zrobię ;*
Jak wyjeżdżasz 20, a miałaś się ważyć 21 to co za problem zwazyc się dzień szybciej, przed wyjazdem? Przecież to żadna różnica...:)
OdpowiedzUsuńBilans świetny, super Ci idzie,choć wydaje mi się trochę naciagniety;p chodzi mi o pierś.. ok kumam że pieczona, ale 34kcal? To co Ty gryza tej piersi wzięłaś? No nie wiem, może się nie znam no ale siedzę w tym już 4 lata i trochę na studiach miałam dietetyki...
Co do diety to współczuję. Serio może być ciężko skoro to wyjazd rodzinny. Ale z drugiej strony w domu udaje Ci się w zasadzie nie jeść to czemu tam ma Ci się nie udać? No chyba, ze to wyjazd do osrodka/hotelu to wypady do restauracji/ barku raczej będą nieuniknione... jak do rodziny jedziecie to dasz radę ;) kto jak kto ale my potrafimy swietnie kombinować. :)
I jeszcze tak mnie zastanawia... bo widze, ze liczysz w bilansie herbatę (4kcal)... jak masz NIC w diecie, 0kcal, to nawet herbaty nie wypijasz?
Trzymaj się ciepło, a ja będę trzymała kciuki za Ciebie. Kochana, pamiętaj ze jesteś wielka! :*
Www.wierzezesieuda.blogspot.com
Kochana dobre pytania zadałaś, i w sumie o niektóre i inne motylki pisały więc postanowiłam na wszystkie odpowiedzieć w dzisiejszym wpisie ;*
UsuńZ liczeniem kalorii nikt się u mnie nie dziwi więc spoko, a jak przestane liczyć to boję się że starce kontrole ;) ;*
OdpowiedzUsuńHahah wiem ;P Ale mam nadzieje że dotrwam do upragnionego 55 dnia <3 dziś już minie tydzień <3
OdpowiedzUsuń