czwartek, 5 lipca 2018

001

Moje kochane :-*

Trzy ostatnie dni byly super udalo sie trzymac diete 500 kcal. Z racji powrotu do normalności musiałam pokazac sie w pracy i trochę sie zatracilam w tym. Więc moje kochane kruszynki wybaczcie mi ze troche odpuscilam te dni nie bylo postow i bilansow....

Dietk byla prawie same bialeczko i max 500 kcal ale chyba nawet ich nie przekroczylam. Moj plan zaczynam jednak od jutra wiem ze juz moge poświęcić czas na zapisywanie wody, jedzenia czy pisanie postow:-*

Tak sie zastanawialam jak te dni mi wypadły mimo braku zapisywania dokladnej kaloryki no i niestety braku cwiczen... i dzis rano sie wazylam nooo jakos tak nie wytrzymalam... i pyk ! 77.5 kg czyli spadlo 1.5kg  ❤❤❤❤

Obiecuje ze jutro wieczorkiem do was wpadnę  ❤❤❤❤

poniedziałek, 2 lipca 2018

Początek ale nie na samym początku :-)

Kochane kruszynki 😍

Cieszę się że nie zostałam tu sama, gratuluje wam moje motylki, byliście dzielne i wytrwalyscie 

Diete będę prowadzić jak kiedyś. W tedy ładnie mi szło, bez wiekszych potyczek wytrwalam 19 dni praktycznie bez żadnego odstępstwa od diety. Tak więc po co zmieniać cos co sie juz sprawdziło?

* Tak jak ostatnio kaloryka bedzie diety ABC ale jadlospis DUKANA.
* Pierwsze 10 dni - faza uderzeniowa
* Potem 5 dniowa faza naprzemienna ( bialko - bialko warzywa i owocki )
* Wody będę wypijac:  4L
* Okno żywieniowe: od wstania do  18
* Cwiczenia wedlug rozpiski ale na tyle ile zdrowie pozwoli

Postaram sie codziennie dodawac bilans dnia. Oraz podsumowujacy po skonczonych etapach.

Na szczęście nie jestem w tym samym miejscu co 2 miesiące temu ! Na szczescie jestem lżejsza o 4kg i smuklejsza o kilka cm. Bardzo mnie to cieszy, jestem juz o tyle kg i tyle cm do przodu ❤❤❤
Wiem że jestem gruba... ale do mojego celu (50kg) dzieli mnie tylko 29 kg a nie 33kg. Wedlug tego co chudlam ostatnio to jestem do przodu o tydzień ! Dla mnie to na prawde duzo i bardzo duzy pozytyw !

wiek : 23 lata
wzrost : 166 cm
waga : 79 kg
BMI : 28,67 - Nadwaga
tłuszcz: 34 %

szyja : 34 cm
ręka prawa ramię : 32 cm
ręka prawa przedramię : 26 cm
ręka prawa nadgarstek : 16 cm
ręka lewa ramię : 33 cm
ręka lewa przedramię : 27 cm
ręka lewa nadgarstek : 16 cm
biust : 94 cm
pod biustem : 83 cm
talia : 80 cm
brzuch na wysokości pępka : 90 cm
brzuch pod pępkiem : 94 cm
biodra : 105 cm
noga prawa udo u góry : 63 cm
noga prawa udo na dole 46 cm
noga prawa łydka : 36 cm
noga prawa kostka : 22 cm
noga lewa udo u góry : 64 cm
noga lewa udo na dole : 47 cm
noga lewa łydka : 38 cm
noga lewa kostka : 23 cm

Jestem lżejsza o 4kg, 3% tluszczu od 1'go początku i smuklejsza o 40cm !!!! Jest super

Nastepne wazenie będzie po fazie uderzeniowej - 12.07.2018
Ostatnio postawilam sobie za cel -6kg w 10 dni i osiagnelam go, teraz startuje jednak z niższą wagą wiec moze być trudniej tak więc cel - 5kg.

Bilans dzisiejszy:

Śniadanie : Kawa z mlekiem 26 kcal
                    Coca-cola zero 2 kcal
                    Guma do żucia 5 kcal
II Śniadanie : 2 x pieczywo chrupkie 54 kcal
                        Plasterki szynki wieprzowej 89 kcal
                        2 łyżeczki sosu łowicz-boloński 10kcal
                        Krakus ogórki chili 14 kcal
                        Jajko ugotowane 74 kcal
                        2 x Herbata Detox 13kcal
Obiad : Pierś z kurczaka przyrządzona w piekarniku 196 kcal
              Czerwona herbata 3 kcal
Kolacja : 2 x herbata ziołowa 0 kcal
       
Dodatkowo : 1,5L wody z sokiem z cytryny 4 kcal

Węglowodany :  19 %
Tłuszcze : 29 %
Białko : 52 %

RAZEM : 501 kcal / 500 kcal ✔
Okno żywieniowe ✔
Woda : 4,3 L ✔
Sen : 5h ✘
Ćwiczenia :  ✘


niedziela, 1 lipca 2018

Powrót z wielką dawką optymizmu !

Witajcie moje motylki }i{

Pewnie myslałyscie, co się ze mną stało, czy zrezygnowałam, poddałam się...
Ale nie! Nie poddałam się! 💪 Ale i również celu nie osiągnełam... a wrecz wróciłam do początku....👎

Kilka dni po moich wakacjach uległam poważnemu wypadkowi przez kilka dni byłam nie przytomna.... Kiedy się obudziłam, okazało się że mam problemy z kregosłupem.. i tak oto jedna chwila przykuła mnie do wózka na ponad miesiąc... ale ja wróciłam! 💪💪 Silniejsza psychicznie i z wiekszą motywacja!

Niestety w tym czasie mój wysiłek fizyczny był prawie zerowy... rehabilitacja to praktycznie zadne spalone kalorie... a poczatkowo prawie sie nie ruszałam o własnych siłach.
Teraz stopniowo zaczynam się ruszac jak normalna zdrowa osoba, muszę kontynułowac rehabilitacje, cwiczyc ale wzmacniajaco na kregosłup.
Moje wczesniejsze treningi które tak kochałam nie moga byc takimi petardmi... jeszcze nie teraz, ale lekarz w koncu w piatek powiedział że mogę zacząc sie ruszac "rekreacyjnie" !!!!😍
Wiec w końcu kamień spadł mi z serca! Bedzie dobrze moge przestac o tym myśleć, zostawić to co było i pomyśleć o tym co będzie!
W koncu zaczełam myśleć o swojej figurze... spowrotem, niestety przez cały ten miesiąc olałam wszystko! walczyłam o to żeby nie zostac kaleką ... a figura, ciało w ogóle przestało mnie interesować....

Tak więc czuje że jest stan jak w pierwszym dniu mojej batali... ale cóż nie załuje ! żyję, chodzę i będe chuda! Cóż więcej chcieć od życia? 💓💓

Kochane moję.... tak więc od jutra zaczynam swój plan od nowa  50 dni szczęscia 💓Treningi zostawie jakie były, ale będe je robiła lżej i zdecydowanie nie wszystkie 😒 Jutro się zmierzę i zważe .

Tak długo mnie nie było :( Mam nadzieje ze wszystkie osiągneły swoje cele 💗